Jak dawno już nie robiłam domowych frytek. Kiedyś chcąc mieć frytki, trzeba było naobierać ziemniaków, pokroić i dopiero smażyć. A teraz kupuje się gotowe mrożone wrzuca do frytownicy i gotowe.
Jaką dzieciaki miały frajdę, same kopały ziemniaki, obierały i kroiły. Zajęło im to dość dużo czasu, ale ile radości i zabawy.
Kiedyś smażyłam w głębokim oleju, ale że mama nie miała za dużo oleju, to smażyłam w patelni, też się usmażyły .
Dzieciaki stwierdziły, że frytki domowej roboty są smaczniejsze niż kupne, i już się dopytują kiedy znowu zrobimy.
Po usmażeniu posypałam ziołami prowansalskimi oraz przyprawą do ziemniaków.
oj pamiętam jak kiedyś u cioci smażyłyśmy na patelni, wtedy nie było jeszcze frytownic 🙂
Nie mam frytkownicy i zawsze smażę na patelni, ewentualnie w rondelku 🙂
Wiadomo, że domowe najlepsze! 🙂
Nie znam nikogo, kto nie lubiłby frytek 🙂 one zawsze są dobre!
domowe są najlepsze!:)